Usłużni sędziowie budzili w nas pogardę
Adwokat, który zdecydował się wystąpić w politycznej sprawie, był natychmiast inwigilowany.
Który z procesów z tamtych lat utkwił pani najmocniej w pamięci?
Było ich kilka. Każdy na swój sposób wyjątkowy. Najbardziej chyba jednak pamiętam proces gdański. Broniłam Bogdana Lisa, a w procesie świadkiem był Lech Wałęsa. Podziwialiśmy jego błyskotliwość, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Pamiętam, jak sąd zadał mu pytanie, czy uczestnicy spotkania w Gdańsku pili kawę czy herbatę. Wałęsa jak gdyby nigdy nic odpowiadał kilkakrotnie, że herbata była słodka. Sąd powtarzał pytanie, a on znowu swoje. W podobnym stylu wypowiadał się przed sądem Adam Michnik. Wręcz dworował sobie z ówczesnego prezesa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta